Dziś. To koniec. Moja Matka... Ah...
Nawymyślała bzdur na mój temat. Krzyczała. Ciągle krzyczała. Kłamała o mnie swojej Mamie.
A ja... W pokoju obok. Płakałam. Ryczałam. Nikt nie zwrócił na mnie uwagi.
Babcia - mówiła mi, że jestem świetna. Sam na sam z mamą - uwierzyła w brednie opowiedziane przez moją Matkę - "JESTEM WREDNA I NIEKULTURALNA". Tak o mnie powiedziała. Czułam, będąc w pokoju obok , że była zbulwersowana moim zachowaniem, a przecież... Ja tylko zapytałam mojej jedynej (i tak Ją kocham) Mamy czy podwiezie mnie do domu, bo chciałam już iść, żeby nie wpychali we mnie więcej jedzenia. Mama jak zwykle że nie, bo "coo?!! Ja nie jadę na taką pogodę!! Nie mam paliwa!!" (norma u Niej).
Nigdy nie chciała mnie zawieźć do siebie ani przywieźć, zawsze ta sama wymówka"nie mam paliwa". Długo by pisać od początku, wiem że teraz pewnie jeśli to czytasz Drogi Czytelniku nie wiesz o co chodzi. Mam ciężkie życie.
Jednak-pomimo wszystko KOCHAM MAMĘ.
...boli mnie to.
Teraz już wiem co robić.
Tylko dziadkom mogę ufać najbardziej na świecie i wujostwu.
...i wiem - moja Mama jest alkoholiczką.
Brak mi słów. Ból nie do zniesienia.
Zatrzymuję się przy pisaniu by odetchnąć. Ciepłym haustem tlenu się zahłysnąć.
Kiedyś...
Prawdopodobnie to ja będę wychowywała moją ukochaną 3 letnią siostrzyczkę przyrodnią. Pomimo wszystko jest cudownym małym stworzonkiem. Uwielbiam ją. Wzruszyłam się. Jest taka milutka i słodziutka jak mówi że mnie kocha. Nawet powiedziała, że lubi mnie bardziej od Mamy *_*
Wyobrażasz sobie to Czytelniku?
Po prostu - kocham Ją nad życie, a szczególnie kocham się z Nią przytulać. Do jej cieplutkiego małego ciałka.
Nieważne , że jest rodzoną córką mojego zmarłego kata.
[...]